Lot na bezludną wyspę
Na samym początku znaleźliśmy się na wyspie. Nie był to jednak cel naszej wspólnej podróży. Pamiętamy tylko turbulencje samolotu, a potem szum fal, które wypluły nas na piaszczystą plażę z głębin morza. Środek bezludzia, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Powoli nadchodzi zmierzch, a my nie wiemy, z czym będziemy musieli się wtedy zmierzyć. Nadszedł czas, żeby jak najszybciej stąd się wydostać!Stoimy pośrodku dzikiej przyrody. Dookoła otaczają nas drzewa, liście, niekończąca się ilość piasku i... nasze bagaże! Może w nich znajdziemy coś, co może się przydać. Zaczynamy sprawdzać każdą torbę i każdą kieszeń. Tyle musi wystarczyć na początek. Postanawiamy spenetrować wyspę. Każde z nas odchodzi w inną stronę i próbuje znaleźć coś, co dałoby nam przewagę nad mijającym czasem i nadchodzącym zmrokiem. Przy akompaniamencie odgłosów natury rzucamy się w serce dzikiej natury i zaczynamy stopniowo wychodzić na prostą.
Przed nami było jeszcze tak dużo do zrobienia, a czas tak szybko się kończył. Nie nudziliśmy się jednak! Walczyliśmy z zagadkami, co chwilę przekrzykując się z nowymi pomysłami, wszystkiemu wtórowały też salwy śmiechu, a Ania pokusiła się o to, aby nastraszyć Grzesia. Szczerze? Nie był tym zachwycony. Powiedzmy wprost - był wściekły. Czy można się cieszyć z bardzo bliskiego spotkania własnego oka z wężem? No właśnie...
Czas się nam kończył, a przed nami została ostatnia zagadka. Halo, baza, potrzebujemy pomocy, utknęliśmy na bezludnej wyspie. Coś jest nie tak! Zachodzimy w głowę, co robimy nie tak i wreszcie nas olśniło! Ostatni element zagadki pasował idealnie! Teraz tylko została chwila napięcia... i zostaliśmy uratowani!
Bezludna wyspa wprowadza nas do innego świata. Przez chwilę rzeczywiście można poczuć się, jak rozbitkowie, którzy zostają rzuceni w serce nieznanej nikomu wyspy. Łamigłówki i zagadki nie tylko nie pozwolą na odrobinę odpoczynku, ale i przyprawią o przyjemny zawrót głowy. A znajdziecie ich tu całe mnóstwo i to z pewnością takich, których nie widzieliście nigdzie indziej. Trzeba będzie wytężyć wzrok, wykazać się spostrzegawczością, do tego dodać umiejętność kojarzenia faktów i pracy pod presją uciekającego czasu. Dodajmy jeszcze malowniczą scenerię, dookoła piasek, śpiew ptaków i bujna zieleń dżungli - czy można chcieć czegoś więcej?
Noc na cmentarzu
Patrzymy na siebie i gdyby ktoś w tym momencie sprawił, żeby można było słyszeć myśli, to wszyscy byśmy krzyczeli: "Drugi pokój!". Na szczęście te słowa w końcu zostały wypowiedziane na głos i dzięki temu, chwilę później zmierzaliśmy na spotkanie z nieznanym. A była to nieco przerażająca niewiadoma, bo chodziło o zaginięcie ludzi, którzy rozpłynęli się w powietrzu w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie pozostało nam nic innego niż zbadać tę sprawę, ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że nogi poniosą nas nigdzie indziej a na... cmentarz. To tutaj zaprowadził nas trop i tym samym nakierował nas na członków tajemniczej sekty, która spotykała się pod osłoną nocy. Czekała nas wyprawa w najczarniejszą otchłań ciemności.Otoczeni półmrokiem i nieuchronnością ludzkiego losu, zaczynamy rozglądać się dookoła. Niby minimalistycznie, ale już na pierwszy rzut oka wiemy, że nie będzie to bułka z masłem. Ludzkie twarze i ich nazwiska przewijają się na kolejnych krokach... Tak kruche jest życie, tak bardzo ulotne. Daty narodzin i śmierci zaczynają się łączyć w ciąg nieskończonych liczb, które opowiadają krótką historię ich istnienia. Badamy poszlaki i każdemu z nas udaje się wpaść na kolejny element zagadki. Nagle powietrze przeszywa krzyk - wysoki i niepohamowany. W tych okolicznościach, każde z nas mogłoby uznać, że wyrwało się nam to przez przypadek. Jednak winowajca szybko się ujawnia i już wiemy, kto z naszej czwórki dopuścił się napędzenia reszcie strachu i krzyczał jak mała dziewczynka. (Nie, nie powiemy kto. I owszem, wracamy często do tej sytuacji w ramach okazjonalnego droczenia się) Chwilowy zastój nie powoduje jednak, że tracimy zdrowy rozsądek i już wkrótce zbliżamy się wielkimi krokami do końca zabawy. Wystarczyło przez chwilę wytężyć szare komórki i użyć zwinności, a wyjście z pokoju stanęło przed nami otworem. Było rewelacyjnie!
O "Krypcie" można powiedzieć zwięźle i na temat: świetny pokój, który nie może zawieść. Ogromnym plusem jest tutaj to, że zagadki są niezwykle spójne, przemyślane i dzięki temu przyjemnie się je rozwiązuje. Nie dajcie się jednak zwieźć - nie jest to coś szablonowego i przewidywalnego. Zagadki są niezwykle kreatywne i angażują uczestników na wiele sposobów.
Spotkacie się tu z licznymi niespodziankami, które przyprawią o szybsze bicie serca, ale i cudowną zabawę. Genialny pokój, który niejednym potrafi zaskoczyć.
A Wy, kiedy otworzycie drzwi?
Jak to dobrze, że powstają takie miejsca jak KOD - pokoje, które mimo tego, że nie znajdziecie tu wydumanej technologii, są rewelacyjnie przygotowane, logiczne, przyjemne i na tyle kreatywne, że wraca się do nich we wspomnieniach. Pokoje nie należą tutaj do najłatwiejszych, ale są tak przemyślane, że w zasadzie wszystko można rozwiązać wyłącznie siłą własnego umysłu. To kochamy najbardziej! Czy istnieje coś lepszego niż zadowolenie z mocy swoich szarych komórek, które będą tutaj pracować na najwyższych obrotach? Z racji tego, że jedna osoba z naszej czwórki (No dobra, powiemy tylko, że nie była to kobieta) napędziła nam niezłego strachu w "Krypcie", z pewnością długo o tym miejscu nie zapomnimy. Jednak w jak najlepszym tego słowa znaczeniu.Wróćmy jednak do samego KOD-u. Oba pokoje warto odwiedzić, oba są rewelacyjnie przygotowane i mają niepowtarzalny klimat. Przemiła obsługa również z pewnością zbuduje cudowną atmosferę! Czy warto się tam wybrać? Jak najbardziej! Gdybyśmy mieli zadecydować, do którego pokoju chcielibyśmy iść raz jeszcze, powiedzielibyśmy "Krypta". To chyba ten "okrzyk ekscytacji" sprawił, że nie zapomnimy o tym miejscu na bardzo długo. (Dobra, to był Przemek, ale niech pozostanie to między nami!)
KOD - Kiedy Otworzysz Drzwi
Łódź, Piotrkowska 55 lok. 216
kontakt: (+48) 600 878 608, kontakt@kod.org.pl
Czas trwania rozgrywki: 50 minut
Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony KOD.
0 komentarze:
Prześlij komentarz