Pełni ekscytacji wyruszyliśmy w niedzielny poranek w stronę Warszawy. Nie chodziło o samą myśl, że czekają na nas łamigłówki. Tu chodziło o coś więcej. Jechaliśmy do Domu Zagadek, czyli miejsca, które kochamy nie tylko za klimat, ale i pomysły, rozwiązania, a także właścicieli, z którymi zawsze miło się rozmawia.
Od naszych ostatnich odwiedzin wiele się zmieniło. Dom Zagadek stał się bogatszy o kilka nagród, ale i kolejne dwa pokoje. Czekała nas niesamowita przygoda, a każdy ze scenariuszy napawał ogromną radością. Wbiegając po schodach nie mogliśmy doczekać się, aż zamkną za nami drzwi pierwszego pokoju. Zabawa czekała, aby wziąć nas w swoje objęcia, a my nie mieliśmy zamiaru jej się opierać. Jako pierwszy czekał nas pokój Pełnia, świeżutki i pachnący przeszłością. Ania nie kryła szczęścia, bo wiedziała, że to całkowicie jej klimaty.
Sytuacja jest niesamowicie napięta, można rzec, że napawa wprost trwogą. Losy bezpieczeństwa Słowian wiszą na włosku. Wszystko za sprawą, jak się zdawało, wymarłych rodów Ażdachów i Żnujów, które lada moment napadną na Lechię. Wiec, składający się z wodzów największych plemion, podjął decyzję - jedynym wyjściem z sytuacji jest wspólny wymarsz i konfrontacja z agresorami. Ogromna ich liczba nie gasi męstwa w sercach, jednak sprawia, że trzeba podjąć się wszystkich możliwych działań, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Na nas jako grupie śmiałków spoczywa odpowiedzialność za dalsze losy tej bitwy. Jeśli pozyskamy pewien artefakt, możemy liczyć na przychylność losu. Niedługo nastanie pełnia, a wraz z nią, otworzą się drzwi pradawnej świątyni, która go skrywa. Ta chwila zadecyduje o naszych losach.
Schodzimy po schodach, a każdy stopień przybliża nas do świątyni. W końcu zamykają się za nami drzwi, a my pozostajemy zdani na łaskę przeznaczenia i siłę naszych umysłów.
Surowe, kamienne ściany wieją chłodem, a tajemnicze pradawne symbole szepczą do nas w zapomnianym języku. Z letargu wyrywają nas dźwięki cichej melodii, która odbija się echem od ścian i wypełnia nas motywacją do działania.
Wszystko tu jest na pograniczu rzeczywistości i magii, starodawnych podań, które nadają rytm naszym działaniom. Współpraca okazuje się tutaj kluczowym elementem, bez którego nie ruszylibyśmy dalej. Kolejne etapy rozgrywki budzą zachwyt i nie wiemy do końca, czy wywołały to wszystko nasze działania, czy jakaś niewidzialna siła, która nam sprzyja, żeby zwycięstwo było po naszej stronie. W końcu naszym oczom ukazuje się nadzieja - to chyba tutaj spoczywa artefakt! Tym razem musimy się rozdzielić, aby podwoić szansę na wygraną. Gra nabiera tempa, a my ochoty na więcej. Z wypiekami na twarzy patrzymy, co się dzieje i do czego nas to wszystko prowadzi. Jedna zagadka goni kolejną, a żadna nie pozwala na chwilę oddechu. Nagle cisza, gęsta, a my stoimy nieruchomo w oczekiwaniu na to, co ma się za chwilę wydarzyć. Jest i on! Starożytny artefakt, namacalna nadzieja na zwycięstwo w nadchodzącej bitwie! Bogowie są po naszej stronie!
Ogromna przestrzeń wypełniona mnogością elementów. Na pierwszy rzut oka robi fenomenalne wrażenie. Jednak coś tutaj nie pasuje, czegoś brakuje w tej przestrzeni... Właśnie! Gdzie się znowu podział profesor?! Czy to oznacza, że znowu utknął nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy? Z pewnością. Znając go, jest to więcej niż pewne! Nie możemy go jednak pozostawić na pastwę losu! Koniecznie musimy przywrócić go do teraźniejszości.
DeLorean stoi samotnie i czeka, aż go uruchomimy, aby mógł przeżyć kolejną podróż w czasie. My jednak trochę po omacku badamy teren i zaczynamy zbierać wszystkie elementy zagadek. A jest tu co robić! Mamy wrażenie, że zagadek jest więcej niż zdołamy rozwiązać w godzinę, ale idzie nam wyjątkowo płynnie i niesamowicie przyjemnie. Na każdym kroku znajdujemy elementy, które obecne były w trylogii "Powrotu do przyszłości", a każdy z nich budzi wspomnienia i uśmiech na twarzy. Walczymy z czasem w parach, grupą, samotnie, wytężając umysł, refleks, okraszając wszystko kreatywnym myśleniem. Nie spotykamy się z żadną kłódką, więc trzymamy rękę na pulsie, aby nie pogubić się w gąszczu zagadek. Utykamy na chwilę, rozglądamy się, rozważamy podpowiedź... Nagle Maja wystrzeliwuje z rozwiązaniem i zwala nas wszystkich z nóg. Oczywiście, racja! Nie poddajemy się i kontynuujemy naszą podróż między przeszłością i przyszłością.
Chyba mamy już wszystko, wydaje nam się to ten moment! Pasy zapięte, czekamy, czy się uda... I w spektakularnym stylu kończymy grę! A w głębi serca czujemy się, jakbyśmy naprawdę przeżyli tę przygodę.
Pełnia robi ogromne wrażenie! Muzyka, płynąca w tle, wprowadzi mistrzowsko w klimat, a wystrój pokoju przenosi graczy do innej rzeczywistości. Tu po prostu jest idealnie! Co więcej, pokój wypełniony jest rozwiązaniami, które niewidoczne są dla gołego oka, ale sprawiają niezmiernie dużo frajdy i ma się wrażenie, że rzeczywiście wszystko jest nieco magiczne. Każda minuta spędzona w tym pokoju to czysta przyjemność i uwierzcie nam - żal jest stąd uciekać!
Powrót do przyszłości jest dość trudnym pokojem, przepełnionym zagadkami, ale i śmiechem oraz dobrą zabawą. Nie lada gratka dla fanów trylogii, którzy docenią filmowe smaczki, jakie tu znajdą. Po wyjściu z pokoju będziecie wiedzieć, że mogliście wykorzystać chyba każdej możliwej zdolności, bo będziecie musieli wykazać się i pracą zespołową, i kreatywnością, a także sprytem oraz refleksem. Przyjemne zmęczenie szarych komórek gwarantowane, a zakończenie gry na długo zostanie w pamięci.
My jak zwykle zasiedzieliśmy się, bo w Domu Zagadek przebywa się z czystą przyjemnością. Czekały nas kolejne pokoje, a czas naglił. Stąd też nie zrobiliśmy sobie pamiątkowego zdjęcia w foto budce. Zadowolić musieliśmy się selfie z auta, ale przygoda jaka nas spotkała jest dużo więcej warta niż zdjęcie. Dziękujemy Domie Zagadek - jesteście wielcy!
Od naszych ostatnich odwiedzin wiele się zmieniło. Dom Zagadek stał się bogatszy o kilka nagród, ale i kolejne dwa pokoje. Czekała nas niesamowita przygoda, a każdy ze scenariuszy napawał ogromną radością. Wbiegając po schodach nie mogliśmy doczekać się, aż zamkną za nami drzwi pierwszego pokoju. Zabawa czekała, aby wziąć nas w swoje objęcia, a my nie mieliśmy zamiaru jej się opierać. Jako pierwszy czekał nas pokój Pełnia, świeżutki i pachnący przeszłością. Ania nie kryła szczęścia, bo wiedziała, że to całkowicie jej klimaty.
Gdy nadchodzi pełnia, budzi się starosłowiańska dusza
Zacznijmy od tego: jeśli chodzicie na zagadki, z pewnością zdążyliście odwiedzić lub spotkać się z tuzinem szpitali psychiatrycznych, pił czy zbrodni. Zadajcie sobie w takim razie pytanie: ile scenariuszy, które odnoszą się do słowiańskich korzeni, mieliście okazję zwiedzić? No właśnie. Już od dawna marzył nam się pokój, który garściami zaczerpnie z tego co rodzime i, niestety, zapomniane. Wieść o tym, że nowy pokój ma być utrzymany w tym klimacie napawał nas ogromną euforią i nie kryliśmy zachwytu nad tym, że właśnie Dom Zagadek postanowił sięgnąć do starych podań i mitów z początków powstania Lechii.Sytuacja jest niesamowicie napięta, można rzec, że napawa wprost trwogą. Losy bezpieczeństwa Słowian wiszą na włosku. Wszystko za sprawą, jak się zdawało, wymarłych rodów Ażdachów i Żnujów, które lada moment napadną na Lechię. Wiec, składający się z wodzów największych plemion, podjął decyzję - jedynym wyjściem z sytuacji jest wspólny wymarsz i konfrontacja z agresorami. Ogromna ich liczba nie gasi męstwa w sercach, jednak sprawia, że trzeba podjąć się wszystkich możliwych działań, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Na nas jako grupie śmiałków spoczywa odpowiedzialność za dalsze losy tej bitwy. Jeśli pozyskamy pewien artefakt, możemy liczyć na przychylność losu. Niedługo nastanie pełnia, a wraz z nią, otworzą się drzwi pradawnej świątyni, która go skrywa. Ta chwila zadecyduje o naszych losach.
Schodzimy po schodach, a każdy stopień przybliża nas do świątyni. W końcu zamykają się za nami drzwi, a my pozostajemy zdani na łaskę przeznaczenia i siłę naszych umysłów.
Surowe, kamienne ściany wieją chłodem, a tajemnicze pradawne symbole szepczą do nas w zapomnianym języku. Z letargu wyrywają nas dźwięki cichej melodii, która odbija się echem od ścian i wypełnia nas motywacją do działania.
Wszystko tu jest na pograniczu rzeczywistości i magii, starodawnych podań, które nadają rytm naszym działaniom. Współpraca okazuje się tutaj kluczowym elementem, bez którego nie ruszylibyśmy dalej. Kolejne etapy rozgrywki budzą zachwyt i nie wiemy do końca, czy wywołały to wszystko nasze działania, czy jakaś niewidzialna siła, która nam sprzyja, żeby zwycięstwo było po naszej stronie. W końcu naszym oczom ukazuje się nadzieja - to chyba tutaj spoczywa artefakt! Tym razem musimy się rozdzielić, aby podwoić szansę na wygraną. Gra nabiera tempa, a my ochoty na więcej. Z wypiekami na twarzy patrzymy, co się dzieje i do czego nas to wszystko prowadzi. Jedna zagadka goni kolejną, a żadna nie pozwala na chwilę oddechu. Nagle cisza, gęsta, a my stoimy nieruchomo w oczekiwaniu na to, co ma się za chwilę wydarzyć. Jest i on! Starożytny artefakt, namacalna nadzieja na zwycięstwo w nadchodzącej bitwie! Bogowie są po naszej stronie!
Z przeszłości w przyszłość!
Nagle ogarnęło nas to samo dziwne uczucie, którego doświadczyliśmy przy okazji naszej poprzedniej wizyty w Domu Zagadek. Czemu ta gra już się skończyła? Wcale nie chcemy stąd jeszcze wychodzić! Na szczęście czekał na nas kolejny pokój, który miał zaspokoić pragnienie dalszej przygody. Tym razem wybieraliśmy się w podróż do przyszłości! Chyba każdy widział choć jedną część tej trylogii i wie, że pokój zbudowany na podstawie tego scenariusza musi być niesamowitym przeżyciem. Nie mogliśmy długo czekać i zagłębiliśmy się w nową rzeczywistość!Ogromna przestrzeń wypełniona mnogością elementów. Na pierwszy rzut oka robi fenomenalne wrażenie. Jednak coś tutaj nie pasuje, czegoś brakuje w tej przestrzeni... Właśnie! Gdzie się znowu podział profesor?! Czy to oznacza, że znowu utknął nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy? Z pewnością. Znając go, jest to więcej niż pewne! Nie możemy go jednak pozostawić na pastwę losu! Koniecznie musimy przywrócić go do teraźniejszości.
DeLorean stoi samotnie i czeka, aż go uruchomimy, aby mógł przeżyć kolejną podróż w czasie. My jednak trochę po omacku badamy teren i zaczynamy zbierać wszystkie elementy zagadek. A jest tu co robić! Mamy wrażenie, że zagadek jest więcej niż zdołamy rozwiązać w godzinę, ale idzie nam wyjątkowo płynnie i niesamowicie przyjemnie. Na każdym kroku znajdujemy elementy, które obecne były w trylogii "Powrotu do przyszłości", a każdy z nich budzi wspomnienia i uśmiech na twarzy. Walczymy z czasem w parach, grupą, samotnie, wytężając umysł, refleks, okraszając wszystko kreatywnym myśleniem. Nie spotykamy się z żadną kłódką, więc trzymamy rękę na pulsie, aby nie pogubić się w gąszczu zagadek. Utykamy na chwilę, rozglądamy się, rozważamy podpowiedź... Nagle Maja wystrzeliwuje z rozwiązaniem i zwala nas wszystkich z nóg. Oczywiście, racja! Nie poddajemy się i kontynuujemy naszą podróż między przeszłością i przyszłością.
Chyba mamy już wszystko, wydaje nam się to ten moment! Pasy zapięte, czekamy, czy się uda... I w spektakularnym stylu kończymy grę! A w głębi serca czujemy się, jakbyśmy naprawdę przeżyli tę przygodę.
Dom Zagadek! Czapki z głów!
Dom Zagadek nie zawiódł nas za pierwszym razem, a za drugim utwierdził nas w przekonaniu, że w tym miejscu nie można się źle bawić. Biorąc pod uwagę nagrody, jakie zostały mu przyznane oraz zaangażowanie, pasję i chęć ciągłego udoskonalania rozgrywek przez właścicieli, możemy powiedzieć jedno - to miejsce w pełni zasługuje na uznanie. Nieważne czy będziecie chcieli przesiąknąć starosłowiańskimi legendami, czy też wybrać się w podróż do przyszłości w poszukiwaniu profesora, a nawet odwiedzić piramidę, możecie liczyć na rozrywkę na najwyższym poziomie. Przyjrzyjmy się jednak każdemu z pokoi osobno.Pełnia robi ogromne wrażenie! Muzyka, płynąca w tle, wprowadzi mistrzowsko w klimat, a wystrój pokoju przenosi graczy do innej rzeczywistości. Tu po prostu jest idealnie! Co więcej, pokój wypełniony jest rozwiązaniami, które niewidoczne są dla gołego oka, ale sprawiają niezmiernie dużo frajdy i ma się wrażenie, że rzeczywiście wszystko jest nieco magiczne. Każda minuta spędzona w tym pokoju to czysta przyjemność i uwierzcie nam - żal jest stąd uciekać!
Powrót do przyszłości jest dość trudnym pokojem, przepełnionym zagadkami, ale i śmiechem oraz dobrą zabawą. Nie lada gratka dla fanów trylogii, którzy docenią filmowe smaczki, jakie tu znajdą. Po wyjściu z pokoju będziecie wiedzieć, że mogliście wykorzystać chyba każdej możliwej zdolności, bo będziecie musieli wykazać się i pracą zespołową, i kreatywnością, a także sprytem oraz refleksem. Przyjemne zmęczenie szarych komórek gwarantowane, a zakończenie gry na długo zostanie w pamięci.
My jak zwykle zasiedzieliśmy się, bo w Domu Zagadek przebywa się z czystą przyjemnością. Czekały nas kolejne pokoje, a czas naglił. Stąd też nie zrobiliśmy sobie pamiątkowego zdjęcia w foto budce. Zadowolić musieliśmy się selfie z auta, ale przygoda jaka nas spotkała jest dużo więcej warta niż zdjęcie. Dziękujemy Domie Zagadek - jesteście wielcy!
Dom Zagadek
Warszawa, Przyrynek 28
kontakt: +48 884 884 839, kontakt@domzagadek.pl
kontakt: +48 884 884 839, kontakt@domzagadek.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut