poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dentysta Sadysta, czyli Bez Znieczulenia w Splocie Zagadek

Nadszedł ten dzień, kiedy to okazało się, że nie obędzie się bez wizyty u stomatologa. Uparty ząb nie przestawał dawać o sobie znać, męcząc dniem i nocą, aż w końcu miarka się przebrała, postanowiliście sięgnąć po telefon i umówić wizytę. Spocone dłonie wystukiwały kolejne cyfry numeru i tym razem czuliście, że będzie nieco inaczej. Nie przypuszczaliście tylko, że ten dziwny głos, który ostrzegał cichutko, był czymś więcej niż nagłym atakiem paniki. O tym dopiero dowiedzieliście się, gdy pochłonęła was biel gabinetu dentysty. Wtedy jednak było już za późno.

Dźwięk borowania wskaże wam drogę

Zamknięci w potrzasku, skrępowani w ruchach, bez szansy na łatwą ucieczkę. Sadystyczny dentysta zbudował sobie niezły gabinet tortur. Otaczające nas dźwięki też nie dodają otuchy. Mamy niecałą godzinę, aby się wydostać, zanim wróci nasz oprawca i zajmie się naszym przypadkiem na swój własny sposób.
Pierwsze zadanie: postarać się osiągnąć więcej swobody. Raz za razem opadają nasze więzy i czujemy, że mamy szansę na ucieczkę. Ze zdjęć rentgenowskich uśmiechają się do nas złowieszczo oblicza obnażające swoje uzębienie, a wokół metalicznym blaskiem oślepiają nas narzędzia, których zastosowania lepiej nie znać. Myśli się plączą, czas szybko mija. Czegoś nam brakuje, coś przeoczyliśmy. Gorączkowe poszukiwania doprowadzają nas do tego, co mogło zaważyć na naszym losie. Teraz już zbliżamy się coraz bardziej do wielkiego finału. Otwieramy kolejne kłódki, walczymy z ostatnimi kluczami. Jedno zaskoczenie goni kolejne i nagle koniec. Czy to wszystko? Zdezorientowani rozglądamy się dookoła i próbujemy zrozumieć co się stało. Czemu rozwiązaliśmy wszystkie zagadki, a nadal tu jesteśmy. Sadystyczny dentysta chyba z nami pogrywa. A może stąd nie można uciec? Być może nasz los został przesądzony zanim przekroczyliśmy próg tego pokoju? Niemożliwe! Analizujemy wszystko raz jeszcze, sprawdzamy każdą poszlakę, a kakofonia borowania odbija się w naszych głowach i mamy wrażenie, że przewierca się na wylot naszych głów. Nagle: bingo! Osłupieni nie możemy uwierzyć, że omal nie przeoczyliśmy czegoś tak oczywistego! Podstępny plan nas nie złamał.

Dentofobia + zagadki = świetna zabawa

Splot Zagadek mieści się z dala od centrum Łodzi, w okolicach pięknej Rudy Pabianickiej. Kto by przypuszczał, że tak urocza lokalizacja może kryć tak okrutnie wspaniałą dawkę świetnej zabawy? Gabinet dentysty sadysty przyprawia o ciarki wśród bardziej wrażliwych graczy, ale przede wszystkim dostarcza potężną dawkę logicznego myślenia i wielu niespodzianek, które we wspaniały sposób urozmaicają rozgrywkę.Pokój jest niezwykle dobrze zaprojektowany, zagadki są różnorodne, nierzadko wymagają od nas kreatywnego myślenia i spojrzenia na wszystko z zupełnie innej perspektywy. Nie bierzcie tu wszystkiego za pewnik. To może was tylko zgubić! Finał całkowicie nas zaskoczył i wspominamy go do tej pory. Splot Zagadek naprawdę potrafi tak połączyć wszystkie zadania, aby stworzyć niezwykle udaną, satysfakcjonującą rozgrywkę, którą będzie się wspominać jeszcze przez długi czas.
Przesympatyczni właściciele to ludzie z pasją, którzy widać, że kochają to, co robią. Dodatkowo: koniecznie obejrzyjcie przepiękną kolekcję kłódek, kluczy i innych niezwykłych starych przedmiotów z duszą, jaką udało się tam zgromadzić. Rewelacja!
W przygotowaniu jest już kolejny pokój. Poszlaki, jakie zdobyliśmy, mówią nam, że szykuje się świetna zabawa!
Splot Zagadek bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Możecie tu liczyć na świetną zabawę na naprawdę wysokim poziomie. Warto zboczyć z głównych dróg Łodzi i odwiedzić to miejsce. Z pewnością nie pożałujecie!


Splot Zagadek
Łódź, Marii 10
kontakt: +48 882 981 477, splotzagadek@gmail.com
Czas trwania rozgrywki: 50 minut


 Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Splotu Zagadek na Facebooku.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Obrabować bank w filmowym stylu - Escape Room Bank


Kto z was z wypiekami na twarzy nie oglądał filmów o czarujących włamywaczach, którzy obrabowują bank i z szelmowskim uśmiechem uciekają z rąk stróży prawa? Chyba większość z nas ma na koncie obejrzaną choć jedną ekranizację takiej historii. Niezwykle inteligentni, pełni uroku planują niezwykły włam z różnych powódek - zdobycia fortuny lub też udowodnienia swoich umiejętności. Dodajmy do tego dużą dawkę adrenaliny i intrygę, a stworzymy porywającą opowieść, którą niejedno z nas chciałoby poczuć na własnej skórze. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że w Warszawie otwiera się nowy escape room, który skupia swoją historię wokół włamu do banku, nie musieliśmy długo się zastanawiać! Każde z nas nie mogło się już doczekać wyjazdu, a oczami wyobraźni widzieliśmy siebie w czarnych kombinezonach wywijających piruety między laserowymi zabezpieczeniami, niczym Catherine Zeta-Jones w "Osaczonych". Nie przypuszczaliśmy tylko jednej rzeczy. Na tamtą chwilę nie wiedzieliśmy, że całe miejsce i rozgrywka przejdzie nasze najśmielsze oczekiwania.

Śladami historii we współczesnej rzeczywistości

Monumentalny budynek banku Wilhelma Landaua otwiera przed nami swoje drzwi. Wchodzimy do środka i zagłębiamy się w tej majestatycznej budowli, kierując swoje kroki coraz niżej i niżej. Za chwilę staniemy oko w oko z prawdziwą historią, jaką napisało życie, jedynie w nieco odświeżonej formie.
Gromadzimy się w ogarniętej półmrokiem sali. To tutaj znajdował się skarbiec dawnego banku i to tutaj wszystko się wydarzyło. Ponad sto lat temu spokój tego miejsca został naruszony przez grupę włamywaczy, który wykopawszy podkop, ukradli ponad 10 milionów marek. Nie zrobili tego dla samych pieniędzy, jak mogło nasunąć się jako pierwsza myśl. Przyświecał im dużo bardziej "szlachetny" cel. Chcieli udowodnić, że jeśli się chce, to można tego dokonać. Dla sławy i chwały.
Mimo iż minęło już tyle lat, znajdując się w tym starym budynku, mamy identyczne postanowienie - dokonać włamu i uciec ze złotem, aby obronić swój honor i udowodnić, że potrafimy.
Wszystko szło niezwykle gładko. Przekupiony strażnik miał nam zostawić wskazówki i pomóc w całym przedsięwzięciu. Czasem duże projekty wymagają poświęceń. Dla odwagi bierzemy głęboki oddech i pozwalamy, aby połknęła na wszechogarniająca ciemność. Coraz bardziej zagłębiamy się do serca budynku. Przed nami pierwsze wskazówki. Widzimy skarbiec. Tak bliski, ale i tak odległy, stawiający przed nami wyzwanie. Czas ucieka nam między placami, a my czujemy, że policja zaraz zacznie nam deptać po piętach. Wnętrze rozświetla czerwony blask, a my czujemy, że jesteśmy coraz bliżej. Zabezpieczenia i pułapki tylko czekają, aby zacisnąć swoje palce wokół naszych szyj. Ostatnie chwile pełne grozy i wyczekiwania, ostatnie kroki, skarbiec, światło, nadchodzą, szybciej szybciej! Zgarniamy skarb i wybiegamy zanim będziemy musieli pożegnać się z wolnością.


Ucieczka w filmowym stylu

Powiedzieć o Escape Room Bank, że jest świetną rozgrywką, to niestety za mało. Miejsce, historia i sama zabawa to przepis na niezapomniane wrażenia, która przyprawią was o gęsią skórkę. To uczta dla naszych oczu i szarych komórek, sprawdzian ze spostrzegawczości i niekonwencjonalnego myślenia. W skrócie: tego trzeba spróbować. Uczucie zabawy we włamywacza dla niejednej osoby będzie spełnieniem marzeń, które rodziły się nie raz przy oglądaniu filmów rodem z Hollywood. Wszystko jest utrzymane w niezwykłym klimacie, dopracowane w najmniejszych detalach, pełne smaczków, które nie pozwolą zapomnieć o wszystkim na długo po zakończeniu rozgrywki. Ten escape room jest daleki od blefu i półśrodków. Faktu, że znajdujemy się w autentycznym banku, w którym miał miejsce prawdziwy włam, zobowiązuje do dopracowania rozgrywki w jak najlepszy sposób i twórcy całkowicie z tej roli się wywiązali. Autentyczne emocje prawdziwego filmowego przekrętu.


Warto również wspomnieć o tym, że sam budynek banku skrywa w sobie równie dużo zagadek, co i sam escape room. Niezwykle piękny i okazały w swojej formie. Zbudowany ponad sto lat temu, widział i przeżył niejedno. Na przeciwko budynku podczas wojny wybuchła bomba, następnie zaczęto używać go na potrzeby szpitalne, później jako ośrodek propagandy partyjnej, aby w końcu opustoszały stał w zapomnieniu. O jego historii można by długo opowiadać, co z resztą chcemy zrobić w osobnym artykule. Sam jednak dawny bank Landaua to miejsce niezwykłe. Spacerując w jego korytarzach, zatracić się można w secesyjnym uroku i zagubić w plątaninie zachowanych zdobień. Gdy przyjrzycie się dokładniej, znajdziecie tu wiele zagadek, które czekają na kogoś, kto je rozwiąże. O tym jednak kolejnym razem...
Warto jeszcze wspomnieć, że budynek banku mieści obecnie Park Miniatur Województwa Mazowieckiego, w którym podziwiać można architektoniczne perełki wykonane z niezwykłą precyzją. Niesamowita ekspozycja udowadniająca piękno naszej architektury i fakt, że swoją urodą nie odbiega od innych miast Europy!
Nasza wycieczka do stolicy była naprawdę niezwykła! Najpierw ucieczka w filmowym stylu, potem wspaniały budynek banku, skrywający mnóstwo tajemnic, a na końcu przepiękne miniatury, które zapierały dech w piersiach. Rewelacyjne miejsce, które trzeba odwiedzić!




Escape Room Bank
Warszawa, Senatorska 38
kontakt: +48 735 374 919, kontakt@escaperoombank.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut


Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Escape Room Bank oraz strony na Facebooku.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Zamknięci w Piramidzie, czyli Dom Zagadek w Warszawie

Podczas naszych zagadkowych podróży zwiedziliśmy niejedno miejsce. Każde z nich posiadało własny klimat, nierzadko opowiadało swoje historie, potrafiło sprawić, że nasz umysł musiał odłożyć na bok to, co widzieliśmy do tamtej chwili i rozwiązać wszystko w zupełnie inny sposób. Zdarzały się pokoje, z których chciało uciekać się jak najszybciej, aby pokonać swoje słabości i strach, ale nigdy nie przypuszczaliśmy, że na naszej drodze natkniemy się na takie miejsce, z którego... nie będzie chciało się uciekać! Jakkolwiek dziwnie to brzmi, takie uczucia towarzyszyły nam podczas ostatniej wizyty w Warszawie, gdy przekroczyliśmy próg Domu Zagadek.

Starożytna cywilizacja


Egipt. Słońce, piasek i woda. Starożytna cywilizacja, której niezwykła spuścizna do czasów obecnych wzbudza nieopisany zachwyt swoimi dziejami i architekturą. Długa historia i mnóstwo tajemnic, jakie zostawili po sobie Egipcjanie, do chwili obecnej rozbudzają ludzką wyobraźnię i stanowią niekończące się źródło inspiracji. Bez względu na to, czy będą to archeologiczne odkrycia, niczym odnalezienie grobowca Tutenchamona przez Howarda Cartera, czy też teorie o tym, że pozaziemska cywilizacja pomogła Egipcjanom rozwinąć się do takiego stopnia, niewątpliwie jest to temat poruszający wyobraźnię. Nieodkryte grobowce, piramidy najeżone niezwykłymi tajemnicami - kto z nas nie chciałby stawić czoła starożytnym zagadkom rodem z filmów przygodowych. Nic więc dziwnego, że Dom Zagadek w Warszawie sięgnął do antycznej cywilizacji, aby stworzyć swój escape room zbudowany na tym wszystkim, co rozpala naszą wyobraźnię. Pokój Piramida zapowiadał się niezwykle ciekawie, dlatego nie pozostało nam nic innego niż skusić się i zobaczyć, czy uda nam się uciec z egipskiego grobowca.

W cieniu boga Ra

Ze ścian przyglądają się nam starożytni bogowie. Otacza nas ciepły półmrok i muzyka szepcząca nam do uszu swoje dźwięki. Oszołomieni całym miejscem zaczynamy powoli stawać się częścią gry wraz ze znalezieniem kolejnych elementów, które mogą naprowadzić nas do wyjścia z zamknięcia. Piramida skrywa w sobie mnóstwo tajemnic, ale na tamtą chwilę, jeszcze o tym nie wiemy. Czas przelatuje nam między palcami niczym pustynny piasek. Minuty upływają na rozwiązywaniu kolejnych zagadek, a wszystkie z nich witamy głośnym westchnieniem. Każde wyzwanie sprawdza nas w zupełnie nowy sposób. Łamiemy wszelkie konwenanse, oczarowani stawiamy czoła nowym wyzwaniom, aż w końcu przepychamy się pełni entuzjazmu, aby rozwiązać kolejne zagadki. Piramida wciąga nas coraz bardziej, aż w końcu zapominamy o upływającym czasie, skupieni na tym, żeby dobrze się bawić i z wypiekami na twarzy oczekujemy tego, co zaraz nastąpi.
W pewnym momencie odnosimy wrażenie, że piramida to nie tyle pomieszczenie, co tajemnicza machina, która z nami gra i reaguje na to, co robimy. Na Ozyrysa, przecież to takie oczywiste! Przemawiają tu wieki, starożytni dzielą się z nami swoją wiedzą. Kierują naszymi kolejnymi krokami, jakby chcieli, aby nam się udało. Błysk światła, delikatny dźwięk porusza nami i ukazuje nam się klucz do wolności. Nie tym razem Anubisie, nie tym razem...

Kiedy zabawa jest tak świetna, że nie chce się uciekać

Policzcie na palcach te pokoje, które odwiedziliście i zastanówcie się, co łączy je wszystkie. Naszym celem jest ucieczka. Czy chociaż przez chwilę, w którymkolwiek z nich mieliście ochotę zostać na dłużej, ponieważ zabawa była tak dobra? Być może zdarzyły się takie wypadki, ale to, co spotkało nas tym razem zupełnie nas zaskoczyło. Gdy ma się ograniczony czas, walczy się nie tylko ze swoimi słabościami, ale i mijającymi minutami. Nieważne, jak dobrze się bawimy, każdy z nas chce zdążyć  wyjść z pokoju. Piramida w Domu Zagadek jest zupełnie inna. Tutaj będziecie mogli poddać próbie Waszą spostrzegawczość, refleks i logiczne myślenie, a wszystko zamknięte w czterech ścianach jednego pokoju. Zagadki są tak zróżnicowane, że rozwiązywanie kolejnych z nich, sprawia niezwykłą satysfakcje. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kolejne wyzwania są jak kęsy pysznego ciasta. Kiedy w końcu spoglądamy w pusty talerz czujemy się syci, ale i zrozpaczeni, że to już koniec. To samo odczuwaliśmy w Piramidzie. Nieszablonowość zagadek i rozwiązań, rewelacyjnie zbudowany pokój i niezwykłe podejście do tematu składa się na świetną zabawę najwyższych lotów. Dom Zagadek stawia na nowatorskie podejście i chwała im za to! Piramida jest pokojem, z którego po prostu nie chce się uciekać. Przygoda, jaką przeżyliśmy w tę niecałą godzinę sprawiła, że jest to jeden z pokoi, o którym długo nie zapomnimy.
Dodać tylko trzeba, że poza nowatorskimi rozwiązaniami, po wszystkim uczestników czeka to, czego również nie spotkaliśmy jeszcze w żadnym escape roomie. Cała grupa ma okazję zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie... w foto budce! Rewelacyjny pomysł, który przynosi mnóstwo śmiechu i frajdy, pamiątka, która pozwoli zachować wspomnienia świetnej zabawy. My prezentowaliśmy się niezwykle szykownie. ;)
Dom Zagadek jest miejscem wartym odwiedzenia za swoją innowacyjność, zaskakujące rozwiązania i świetnie przygotowany pokój zbudowany od podstaw. Cieszy nas, że tworzy się nowy nurt escape roomów, gdzie zabawa to coś więcej niż kłódki i klucze, a uczestnicy są zaskakiwani na każdym etapie rozgrywki.
W przygotowaniu jest już kolejny pokój, "Powrót do przyszłości", na który nie możemy się już doczekać. Słysząc opowieści o jego powstawaniu i znając film, na którym się wzorowano, czekamy na coś naprawdę fantastycznego. Po Piramidzie jesteśmy pewni, że i ten pokój niejedną rzeczą nas zaskoczy.




Dom Zagadek
Warszawa, Przyrynek 28
kontakt: +48 884 884 839, kontakt@domzagadek.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut


Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Domu Zagadek oraz Facebooka.

czwartek, 6 sierpnia 2015

W podróży do kopalni Morii - Mysterious Room

Moria, prastare miasto krasnoludów w Śródziemiu. Mroczna, tajemnicza, niezmierzona. Jej rozległe korytarze prowadziły w nieznane, kierując przechodniów przez sale, jaskinie i niezliczoną ilość schodów. To tutaj krasnoludowie wydobywali klejnoty i niezwykle cenny mithril, metal nazywany "prawdziwym srebrem". W swojej zachłanności, kopali coraz dalej i coraz głębiej, co spowodowało, że Moria zaczęła być atakowana przez najróżniejsze stwory, a te z kolei dziesiątkowały populację krasnoludów
W ten sposób można w skrócie opisać miejsce, jakie stworzył we "Władcy Pierścieni" J.R.R. Tolkien. Z pewnością fani książek o Drużynie Pierścienia rozwinęliby tę historię o dużo więcej elementów zawiłych losów krasnoludów, nam jednak to wystarczyło, aby zaszczepić w nas ogromną chęć odwiedzenia tego miejsca. Pokój Moria w Mysterious Room w Łodzi, mimo tego, że nie jesteśmy największymi miłośnikami fantasy, wzbudził nieopisaną nadzieję przygody i zabawy. Wreszcie nadszedł ten dzień i wiedzieliśmy, że wkroczymy w zupełnie inny świat. Nasza wyprawa właśnie się zaczęła!

W odmętach mrocznych korytarzy

Przemieszczamy się podziemnymi korytarzami Morii w poszukiwaniu pierścienia. Zewsząd otacza nas mrok i cichy szmer wiatru przeciskający się pomiędzy skalnymi szczelinami. Stajemy nieruchomo i słyszymy, jak wejście jednego z korytarzy zamyka się za nami. Moria jest równie tajemnicza, co jej mieszkańcy. Nie wiedzieliśmy, co może nas czekać. Teraz jest tylko ciemność i my – gotowi zmierzyć się z tajemnicami tej podziemnej krainy. Z oddali wzywa nas światło, malując na ścianach cienie naszych postaci. Po omacku badamy każdy centymetr otaczającej nas rzeczywistości i w końcu naszym oczom ukazuje się nadzieja na wyjście. Wzrok plącze się wśród wszystkich szczegółów, które odbijają się w naszych twarzach złotym blaskiem. Czyżby to tutaj Architekt  Kopalni ukrył pierścień? Inaczej być nie może! Kolejne wskazówki przybliżają nas do ukrytego skarbu. Coraz bardziej zagłębiamy się w magię tego miejsca, a Moria zaciska na nas swoje macki i pcha do dalszego działania, jakby Pierścień był nam pisany. Przemawiają do nas setki lat historii krasnoludów, kierując ku nam nieme słowa. Byle usłyszeć wołanie wieków, byle zrozumieć, co mamy zrobić. Każde z nas dokłada kolejne elementy, tworzy to, co pozwoli nam wydostać się stąd z tym, o czym marzą nasze serca. Nagle ciszę przerywa ciche westchnienie i zdajemy sobie sprawę, że dochodzi ono z naszych ust. Powietrze wypełnia coś na wzór magii i wiemy już, że jesteśmy coraz bliżej. Ostatnie chwile nerwowego zerkania na mijający czas sprawiają, że nie możemy powstrzymać drżenia rąk. Serca zamierają, czas się zatrzymuje i pierścień. Zjawia się nagle i znikąd. Nasza Drużyna zwyciężyła!

Przygoda, jakiej jeszcze nie było

Moria jest miejscem, jakiego nie widzieliście z pewnością na własne oczy. Przyznajcie się, ile z was może pochwalić się wycieczką do Śródziemia? Pokój robi niesamowite wrażenie. Od pierwszych sekund można naprawdę poczuć, jakbyśmy znaleźli się w krainie stworzonej przez Tolkiena. I nie mówimy tutaj o nawiązaniach, elementach, czy poszlakach. Moria w wydaniu Mysterious Room naprawdę jest Morią - miastem krasnoludów, takim jakim znamy z filmu Petera Jacksona.
Poza spektakularnym wyglądem, znajdziecie tu elementy typowe dla Mysterious Room. Nie ma tu kłódek i szyfrów sensu stricto. Czy krasnoludy użyliby tego typu rozwiązania? Z pewnością nie! Wszystko jest utrzymane w niesamowitym klimacie i tworzy całkowicie nową formę rozrywki. Można wprost powiedzieć, że nie jest to tylko escape room, a bardziej interaktywna przygoda, która potrafi wciągnąć uczestników do swojego świata.
Zagadki są tu utrzymane w klimacie Władcy Pierścieni, ale znajomość filmu, czy książki nie jest potrzebna do ich rozwiązania. Wystarczy jedynie logiczne myślenie i współpraca, aby osiągnąć upragnioną wolność.
Moria w Mysterious Room to miejsce, w którym odnajdą się zarówno miłośnicy Tolkiena, jak i osoby, które nie należą do grupy fanów fantasy. Ci pierwsi będą mogli poczuć się, jak prawdziwa Drużyna Pierścienia, a drudzy - docenią możliwość przeniesienia się na godzinę do zupełnie innego miejsca i przeżycia niezapomnianej przygody. Za stworzenie tak niesamowitego miejsca - czapki z głów!



Mysterious Room
Sienkiewicza 55, Łódź
kontakt: +48 570 666 616, biuro@pokojezagadki.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut

Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony internetowej Mysterious Room i Facebooka.