poniedziałek, 22 lutego 2016

Dom Tajemnic - perełka Częstochowy


Rzadko zdarza się, że jeździmy w dwójkę. Wydaje się, że escape rooms to zabawa w równej mierze polegająca na rozruszaniu szarych komórek, jak i po prostu wielkiej przygodzie z przyjaciółmi. Tym jednak razem okazało się, że przyjdzie nam parą zmierzyć się z drogą i zawitać do Częstochowy. Z rozdartym sercem, ale i wielką nadzieją na niezwykłą zabawę, wyruszyliśmy w nieznane, na spotkanie z Domem Tajemnic.
Zimne powietrze dawało się we znaki, aby po niedługiej chwili przemienić się w przykrywający świat delikatny puch bieli. Taka sceneria towarzyszyła nam w tej niezwykłej podróży.

Dom wypełniony tajemnicami

Dla towarzystwa postanowiliśmy zabrać ze sobą Pafnucego - skunksa przygarniętego z Ikea. Jako mało rozmowny pasażer, sami musieliśmy zabawiać się konwersacją w oczekiwaniu na zagadki. Tematy z błahych przeszły na te bardziej wzniosłe: o przyszłości escape roomów, co może nas jeszcze zaskoczyć... Czyli standard tego, o czym rozmyślają Room Busters.
W końcu dotarliśmy na miejsce, otworzyliśmy drzwi i wsiąknęliśmy w klimat Domu Tajemnic. Prawdziwa przygoda właśnie się zaczęła.
Pierwszym przystankiem był Redrum i wydarcie się ze szponów mordercy.
Przekraczamy próg i z pewną obawą badamy teren. Wydawać by się mogło, że gra w parze, bez wsparcia przyjaciół, jeszcze bardziej przeraża. Powietrze przesycone jest strachem, a ten w większym stężeniu wnika w komórki ciała i zatruwa krew ze zdwojoną siłą. Do naszych uszu dochodzą dźwięki, które budzą ogromne pokłady adrenaliny. Zostać czy uciekać? Walczyć! Ale czy się uda?
Idzie nam całkiem nie najgorzej, chociaż wiemy, że gdybyśmy mieli wsparcie, poszłoby nam dużo sprawniej. Nie zrażamy się tym jednak i rozwiązujemy kolejne zagadki. Próbujemy trzymać nerwy na wodzy, ale prawda jest taka, że nie raz ciśnienie nam skacze pod napływem emocji i klimatu, który panuje w tym pokoju. Kluczymy w serii zagadek stworzonych przez ten szalony umysł i zbliżamy się do finału. Równie bliski, co daleki, wciąż skrywa przed nami swoją tajemnicę. Coś przeoczyliśmy, na pewno jakaś błahostka umknęła naszym oczom! Podpowiedź. Nasze płuca wydychają powietrze z niedowierzaniem. Znowu zbytnio się pospieszyliśmy, racja! Teraz wyjście stoi już przed nami otworem!
Nakręceni pozytywną energią, nie możemy się już doczekać kolejnego pokoju. Tym razem temat równie straszny. W końcu jak często zagląda się do sypialni Norferatu? Mamy tylko nadzieję, że jegomość nie zaszczyci nas swoją obecnością i będzie się raczej trzymać od nas z daleka.
Trzeba przyznać, że ten pokój to połączenie dreszczyku grozy i estetycznych uniesień, ponieważ jest niezwykle zachwycający w swojej urodzie. Wszechogarniający mrok sprawia, że nasze zmysły są wyostrzone do granic możliwości. Przedzieramy się przez odmęty nowej rzeczywistości i walczymy z zagadkami. Każda kolejna z nich zaskakuje, a nasz apetyt na więcej rośnie w miarę trwania rozgrywki. Na każdym kroku natykamy się na niespodzianki i... jest nam smutno, gdy gra się kończy. Zostawiamy za sobą niezwykły świat, za którym od razu zaczęliśmy tęsknić.
Naszą przygodę zakończyliśmy pokojem Doktora Łotsona, czyli przyjemnym i dla odmiany niestrasznym pokojem. Pozornie zwyczajny, skrywa w sobie nie jedną tajemnicę i ciekawe rozwiązania. Przyjemna atmosfera tego pokoju sprawia, że relaksujemy się przy zagadkach i dobrze się bawimy. Ostatnie elementy dają nam trochę w kość i sprawiają, że spoglądamy na niektóre rzeczy inaczej. Nawet samo wyjście było dla nas niezwykle emocjonujące,a całość stanowiła niesamowitą przygodę w tym fascynującym miejscu.

Wspaniałe miejsce z duszą

Trzeba przyznać, że escaperoomowa mapa Polski jest bogatsza dzięki Domowi Tajemnic. To miejsce ma duszę i swój niepowtarzalny klimat. Każdy pokój jest swoistym, zamkniętym światem i budzi zupełnie inne emocje.
Naszym faworytem jest sypialnia Nosferatu i odkrywanie tajemnic, jakie skrywają jej czeluście. Poza rewelacyjnymi zagadkami, które wymagają ruszenia głową, oddziałują one także na nasze zmysły, dzięki czemu całość staje się wielopoziomowym przeżyciem. Pokój ten nie ustępuje niczym w porównaniu do rozgrywek z większych miast, a nawet wybija się na tle innych swoją indywidualnością. Każdy skrawek powierzchni gra tu rolę i buduje atmosferę. Przygotujcie się także na elementy grozy, które przyprawią o szybsze bicie serca. Rewelacyjny pokój, jeden z naszych ulubionych.

Pokój Doktora Łotsona jest przemyślaną i przyjemną rozgrywką dla początkujących grup oraz tych z was, którzy nie lubią się bać. Nie znaczy to jednak, że jest tu nieciekawie. Rewelacyjne rozwiązania i zwroty akcji nie pozwolą się nudzić, a ostateczna ucieczka również przyniesie wiele emocji. Dla początkujących pogromców zagadek, jest to opcja obowiązkowa!
Jeśli chodzi o Redrum, możemy tylko powiedzieć, że z pewnością nie uda się wam już zagłębić w tę rozgrywkę z bardzo prostego powodu - pokój ten doczekał się swojej nowszej i odświeżonej wersji. Wiemy, że musi być to jeszcze lepsza i straszniejsza rozgrywka, a sami rozglądamy się za kolejną okazją wybrania się do Częstochowy, aby zbadać, co skryło się za jego reedycją. Tutaj rządzą się uczucia grozy i niemożliwości odgadnięcia tego, co za chwilę nastąpi. To połączenie to mieszanka wybuchowa, która sprawi, że strach będzie łączył się z radością, a Redrum nie pozwoli o sobie zapomnieć na bardzo długo. Pierwsza edycja była niezwykle fascynująca, więc najnowsza, zbudowana na doświadczeniu i niesamowitej estetyce, z jaką tworzone są pokoje, musi być nietuzinkowa. Domie Tajemnic - tęsknimy i nie możemy doczekać się na kolejne spotkanie.
Wszystkim polecamy to miejsce. Wystarczy obejrzeć filmy promujące ich pokoje tutaj. Czy nie czujecie powiewu przygody? My sądzimy, że warto się skusić!

Dom Tajemnic
Częstochowa, Dąbkowskiego 34 lok. 1
kontakt: +48 666 660 106, domtajemnic@gmail.com
Czas trwania rozgrywki: 60 min

Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Domu Tajemnic.

niedziela, 21 lutego 2016

Dzień z życia szpiega, czyli jak uratowaliśmy świat w Quest Hunt

Kiedy trzeba uratować świat, można na nas liczyć! Już tyle razy wyszliśmy cało z opresji, wcielając się w role detektywów, włamywaczy, zbiegów, że udaremnienie zniszczenia świata to dla nas bułka z masłem! To w połączeniu z wiadomością, że Quest Hunt otwiera swój nowy pokój - "Żyj i pozwól uciec", nie pozostawiało miejsca do zastanowienia - trzeba to przeżyć na własnej skórze! Doktorze Yes - na nic się zdadzą twoje niecne plany!

Tajna kryjówka, tajne plany

Kto by pomyślał, że tajna kryjówka geniusza zła będzie się mieścić właśnie w Warszawie? W naszych uszach rozbrzmiewa muzyka, a jej kolejne dźwięki motywują nas do działania. Niepozorne pomieszczenie, zwykłe ściany, typowe meble, nic nadzwyczajnego. Wszystko tylko po to, aby uśpić naszą czujność. Gdzie byśmy ukryli nasze tajne plany, jeśli bylibyśmy zepsuci do cna? Działamy szybko i sprawnie, a każdą kolejną zagadkę rozwiązujemy niezwykle płynnie.
Stopniowo udaje nam się uchylić rąbka tajemnicy. Nagle... Co to? Nie z nami te numery! Szybko, szybko, czas mija, a my nie wiemy, ile jeszcze przed nami.
Zagłębiamy się stopniowo w tę machinę zła, z każdym kolejnym krokiem coraz bliżej ostatecznego odkrycia prawdy i zatrzymania tego, co planuje wcielone zło.
Od czego teraz zacząć, kiedy wszystkiego jest tak dużo? Dzielimy się zdaniami i co chwilę próbujemy informować pozostałych o swoim postępie. Prawda jest jednak taka, że tempo i emocje są tak duże, że chyba połowa tej wymiany słów umknęła każdemu z nas koło uszu.
Został już tylko finał. Okazuje się, że wszystko, co zrobiliśmy jest całkowicie nieistotne w obliczu tego, z czym przyszło nam się teraz zmierzyć. Czas staje, a my mamy do dyspozycji tylko jedną szansę, aby ochronić Warszawę. Losy ludzkości wiszą na włosku, kiedy my pogrążeni w całkowitym skupieniu próbujemy rozwikłać chyba najistotniejszą z zagadek. Pytanie jest tylko jedno: uda się nam czy też nie? Przemek postanawia podjąć ryzyko, mówiąc, że zna odpowiedź. Przekrzykujemy siebie nawzajem próbując go powstrzymać, ale w tej całej dysharmonii dźwięków on postanawia posłuchać siebie i dokonuje wyboru. Wstrzymujemy oddech (część z nas niezwykle pobladła) i czekamy na to, żeby dowiedzieć się, jakie konsekwencje miał ten wybór. Na szczęście Przemek miał rację i tym samym uratował nas wszystkich. Takich emocji już dawno nie przeżyliśmy! Chociaż trochę mu zazdrościmy tego, że to on czynił honory...


Jak uratować świat w pięknym stylu

Na nowy pokój w Quest Hunt trzeba było trochę poczekać. Śmiało jednak można stwierdzić, że było warto. Z początku spokojna rozgrywka, stopniowo zamienia się w pełną emocji grę, w której stawką jest przyszłość ludzkości. Genialnie poprowadzone zagadki sprawią, że będziecie musieli wytężyć swoje szare komórki i myśleć kreatywnie, aby rozprawić się z geniuszem zła, jakim jest Doktor Yes. Warto zaznaczyć, że twórca Quest Hunt, Filip Szwejser, to osoba, która swoje pokoje kreuje z niezwykłą pasją, co znajduje swoje odzwierciedlenie w samej rozgrywce.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ten pokój niczym się nie różni od innych, możemy jednak obiecać, że jest to jedynie wierzchołek góry lodowej, a kolejne minuty, w nim spędzone, dają niezwykłą satysfakcję. Wszystko jest idealnie przemyślane i tworzy ciąg logicznych zagadek, które prowadzą do spektakularnego zakończenia. A sam finał? Pozwólcie, że zostawimy to już waszej wyobraźni. Powiemy tylko tak: przygotujcie się na ogromne emocje! Filmy akcji nigdy nie były tak namacalne. Ten pokój trzeba po prostu poczuć na własnej skórze!


Quest Hunt
Warszawa, ul. Wilcza 66/68 lokal 1a
kontakt: +48 792 672 308, info@questhunt.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut


Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Quest Hunt.

środa, 17 lutego 2016

W więziennym potrzasku, czyli jak uciekaliśmy z Escape Room Bank

Escape Room Bank - jedno z tych miejsc w Warszawie, które zrobiło na nas piorunujące wrażenie. Przepiękna architektura, podszyta niezwykłą historią i tajemniczością sprawiła, że powrót tutaj był niesamowicie przyjemny i mieliśmy nadzieję, że i tym razem będziemy się równie dobrze bawić.
Mnóstwo pokoi o tematyce więziennej powstało, ale biorąc pod uwagę realizm tego miejsca, oczekiwaliśmy czegoś nietuzinkowego, po czym będziemy krzyczeć z niekontrolowanej radości. Nasza przygoda się zaczęła, a my kierowaliśmy się w dół schodów, ciesząc się na to, z czym będziemy mogli się za chwilę zmierzyć.

Tam gdzie nas nikt nie usłyszy

"Witajcie ponownie...! Tym razem więzienie...? Świetnie...! Niektóre wasze decyzję są tu nieodwracalne... Zostaniecie zamknięci..." Zaraz, zaraz! Jak to nieodwracalne? To znaczy, że jeśli coś zrobimy źle, to nie będzie odwrotu? W sumie jak w życiu, nie każda ucieczka z więzienia musi zakończyć się sukcesem, a my wyjść stamtąd wśród braw i okrzyków radości.
Ta informacja zbiła nas nieco z tropu. Powiedzmy wprost - baliśmy się, żeby przez swoją nieuwagę nie poczuć smaku porażki. Ustaliliśmy, że jeśli dojdzie do decyzyjnych momentów, wspólnie obierzemy tok działania. Szykowała się ciekawa gra, zamknięta za kratami podziemnego więzienia.
Schodzimy w dół. Bardzo prawdopodobne, że w pewnym momencie w historii tego budynku, naprawdę znajdowały się tu cele. W końcu z trzaskiem zamykają się za nami kraty. Teraz jesteśmy zdani tylko na siebie i swój własny spryt. Przed nami godzina, aby uciec stąd jak najdalej; Sześćdziesiąt minut na to, aby dowieść swojej inteligencji.


Być jak MacGyver

Cela jest niewielka, ale na tyle duża, żeby nie wpaść w panikę. Nam się to nieco udaje, gdy tylko przypomnimy sobie o nieodwracalności skutków naszych poczynań. Postanawiamy najpierw spenetrować każdy kąt, aby wiedzieć, z czym mamy do czynienia i na ile w przód musimy obawiać się tego, co za chwilę nastąpi.
Kombinujemy, współpracujemy i czujemy, że zmierzamy w dobrą stronę. Nagle zastój. Co robimy dalej? Szybko wymieniamy za i przeciw, aby w końcu podjąć ryzyko. Serca biją mocniej, dłonie stają się nieco mokre od potu. Myśli biegną to w jedną, to drugą stronę, walcząc z podstawowym pytaniem: czy to był słuszny wybór? Kilka najbliższych sekund potwierdza, że nie myliliśmy się wcale. Gra trwa nadal! Bierzemy chwilę oddechu i kombinujemy.
Przed nami ostatnie zadania, a czas płynie. Chociaż tu, na dole, zdaje się, że wszystko ślimaczy się swoim umiarkowanym tempem, tylko zegar obiektywnie jest w stanie poinformować nas, jaka jest prawda. Ostatnia prosta, coraz gęściej, coraz trudniej podejmować decyzje. Jak zrobić coś z niczego? Szkoda, że nie zamknęli z nami Angusa MacGyvera. Wtedy byśmy już dawno byli wolni. Nie ma jednak co pogrążać się w sferze marzeń, czas działać. Ostatnia decyzja przed nami i pełna koncentracja. Idzie nam lepiej niż nam się wydawało. Skupienie, współpraca... Decyzja? Podjęta! Tak! Dokładnie. Jesteśmy wolni!

Escape Room Bank trzyma klasę

Trzeba przyznać, że pokoje zagadek obrodziły w tematykę, którą jest więzienie. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ kiedy myślimy o zamknięciu, słowo "cela" jest jednym z tych, które automatycznie przychodzi nam na myśl. Pytanie brzmi raczej, z ilu więzień przyjdzie nam jeszcze uciec. Escape Room Bank staje w szeregu razem z innymi pokojami, które za cel przyjęły sobie uwięzienie graczy za kratami, jednak w tym wszystkim zasadniczo od wszystkich się różni.
Weźmy pod uwagę miejsce, w którym odbywa się gra. Stare mury budynku, który przeszedł niejedno w historii swojego istnienia, nie wykluczają możliwości tego, że rzeczywiście miejsce, w którym zostajemy zamknięci, kiedyś służyło za areszt. Cała rozgrywka nabiera nowego smaku, a my nie możemy się oprzeć temu, aby rozkoszować się tą mieszanką prawdy i fikcji.
Poza tym, rozgrywka tutaj jest realistyczna, a zagadki wymagają nie tylko inteligencji ale i sprytu, a także zdolności rodem z filmów z MacGyverem. Nie znajdziecie tutaj elementów, które zupełnie psułyby nastrój czy też odbiór, za co należy się ogromny plus. Nie ma nic gorszego niż zagadki, które zupełnie nie pasują do całości i gdy tylko opuści się pokój, uczestnicy zastanawiają się, co tak naprawdę niektóre rzeczy tam robiły. Tutaj zmierzycie się z realistycznym więzieniem z realistycznymi zagadkami w realistycznym otoczeniu. Jednym słowem: genialnie!
Musimy też przyznać, że jest to najlepszy pokój o tematyce więziennej, z jakim mieliśmy okazję się zmierzyć. Można powiedzieć, że po części jest to zasługa samej lokalizacji. Nie można się z tym nie zgodzić, jednak prawda jest taka, że twórcy w cudowny sposób wykorzystali potencjał tego miejsca i za to należą im się ogromne brawa. Polecamy jak najbardziej!





Escape Room Bank
Warszawa, Senatorska 38
kontakt: +48 735 374 919, kontakt@escaperoombank.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut

Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Escape Room Bank oraz strony na Facebooku.

czwartek, 11 lutego 2016

Tajemnica zapisana w testamencie, czyli Dom Kluczy w Warszawie

Centrum Warszawy i słoneczny dzień. Tym razem czeka na nas Dom Kluczy i wielka zagadka do rozwiązania. Szukamy kolejnych numerów ulicy Poznańskiej, aby wejść do gry i stać się jej częścią. Kierujemy się w stronę wejścia, wita nas przemiły jegomość. Od słowa do słowa przybliżamy się coraz bardziej do samej historii, która czeka nas za drzwiami. W końcu tajemniczy mężczyzna odwraca się na chwilę, aby w mgnieniu oka stanąć przed nami z czymś błyszczącym w rękach. Srebrna taca, a na niej biała koperta ozdobiona przepięknym herbem: Atena obojętnie odwróciła od nas głowę, za to sowa, siedząca na kluczu, przeszywa nas swoim wzrokiem. Z tego stanu hipnotycznej fascynacji wyrywają nas nagle słowa: "Anno, to dla ciebie". Zapada cisza. Dla mnie? Jak to? Skąd znasz moje imię? Ania z pytającym wzrokiem sięga po przedziwny list i wystarczyło go jedynie musnąć palcami, aby stać się częścią historii, usłanej zagadkami.
Z niezwykłą przesyłką przechodzimy przez próg gabinetu, aby wreszcie poznać prawdę.

Kiedy koniec staje się początkiem

Drogi wujek Mordechaj... Nigdy nie był za bardzo obecny w naszym życiu, zawsze gdzieś na uboczu, pogrążony we własnych sprawach. Pochłaniały go całkowicie podróże, z których zawsze coś przywoził, żył w swoim własnym, hermetycznym świecie. Dlatego też, wiadomość o tym, że odszedł w niezwykle tajemniczych okolicznościach, wstrząsnęła podwójnie: "Dlaczego akurat postanowił skontaktować się z nami?" i "Cóż to za przedziwne okoliczności?". Cała ta sytuacja jest nad wyraz przedziwna.
Chodzą słuchy, że jego zakrwawione ciało znalazł lokaj, w tym samym gabinecie, w którym właśnie się znajdowaliśmy, zamknięci pomiędzy przepięknymi wydaniami światowej literatury równo poukładanych w biblioteczce, a malarskimi arcydziełami wielkich mistrzów. W tle słychać uspokajający plusk wody, ale panuje jakaś gęsta atmosfera. To chyba powaga tej chwili i zadanie, które przed nami stoi sprawiły, że nie możemy w pełni poddać się urokowi tego miejsca. Wujku, co chcesz nam przekazać? Nie traćmy czasu!
Postaci na obrazach spoglądają na nas uważnie i badają każdy nasz ruch. Czy chcecie nam pomóc, czy tylko szydzicie z naszych poczynań? Może dacie podpowiedź, od czego zacząć, a nie tylko milczycie? Polemika na nic się tu nie zda..
Przeglądamy półki i szuflady, spoglądamy w każdy zakamarek, aby zaczepić się na pierwszym elemencie gry. Gdy nam się to wreszcie udaje, naszym oczom powoli i nieśmiało, zaczyna ukazywać się życie wujka Mordechaja. Nie przypuszczaliśmy, że był on tak niezwykłym człowiekiem! Jednak jego tajemnice były skrzętnie skrywane. Nie możemy się nadziwić temu wszystkiemu i przez część gry chodzimy jak dzieci we mgle, szukając powiązań, które znajdują się na przeciwko nas, tuż przed naszymi nosami.
W końcu odkrywamy to, co chciał zostawić nam wujek, jednak... Co to? Zatem to jest to, co przeznaczył dla nas, cała jego spuścizna. Okazuje się, że jest to coś więcej niż nam się zdawało. I z całej tej konsternacji pozwala nam się ocknąć pewna myśl: "To wcale nie jest koniec. To dopiero początek naszej drogi".

Gdy escape room jest jak góra lodowa

Dom Kluczy cechuje swoisty, niepowtarzalny klimat, który budowany jest od samego początku. Po raz pierwszy poczuliśmy, że ta gra jest przygotowana specjalnie dla nas. Gdy otrzymujemy list na srebrnej tacy i słyszymy swoje imię, czujemy się wyjątkowo, a wszystko działa niczym magiczne zaklęcie, które zaprasza nas do gry. Tak silny przekaz i tak genialny w swojej prostocie!
Skupmy się jednak na samej rozgrywce. Pokój "Testament" to pierwsza część historii, która przybliża uczestników do poznania prawdy. Przyrównać to można do dobrego serialu, gdzie z wypiekami na twarzy czekamy na kolejne odcinki. W ten sposób czujemy, że rozgrywka, w której uczestniczymy, jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Kolejne odcinki rozgrywki przybliżą nas do ostatecznego poznania i zagwarantują coś więcej niż jednorazową przygodę.
Wszystko jest tu dopracowane, estetyczne, przemyślane i łączy się ze sobą w logiczną całość. Znajdziecie tu niezwykłe łamigłówki, których nie zobaczycie nigdzie indziej. Dobrym tego przykładem jest tajemnicza i niezwykle stara kłódka z Indii, która niestety nie brała jeszcze wtedy udziału w grze, ale było nam dane ją przetestować. Coś niesamowitego! Niestety doszła nas smutna wiadomość, że kłódka niestety wypadła z gry na skutek usterki i niedelikatnego jej użytkowania przez niektórych graczy.
Nic tutaj nie jest przypadkowe, począwszy od samej gry, a na logu skończywszy. Zupełnie jakby wyjęte z filmów przygodowych i ukryte przed ludzką ciekawością, znaczenie tego pięknego herbu niesie ze sobą pewien przekaz: Atena jest symbolem mądrości, a sowa jej atrybutem; klucze to przesłanie wtajemniczenia i władzy, jaką niesie ze sobą powierzona pełnym mądrości ludziom tajemnica. Czym natomiast jest liczba 306? To nic innego niż fragment Księgi Rodzaju, który uczy nas, że wiedzą, jaką posiadamy należy dzielić się rozważnie.
Tutaj nie ma szans na niedomówienia czy półśrodki. Dom Kluczy od początku do końca dba o to, aby poczuć się jak w innym świecie, dyktowanym przez odmienną rzeczywistość. Każdy element jest tu dopracowany i nie spotkacie się z niczym, co zaburzyłoby jego odbiór. Wszystko składa się na niezwykle misternie zaplanowaną rozgrywkę, która będzie cieszyć aż przez 90 minut.
Musimy się jednak z czegoś zwierzyć. Zanim zaczęliśmy naszą grę, dowiedzieliśmy się, że niewielka ilość grup wychodzi całkowicie bez podpowiedzi. Nie wiedzieć czemu, zagrało to na naszej ambicji i postanowiliśmy dopisać się swoim osiągnięciem do listy tych szczęśliwców. Gdy jednak utknęliśmy w miejscu i zaczęliśmy mieć świadomość, że chyba mamy spore kłopoty, prośba o pomoc przyszła nam z ogromnym trudem. Później poszło już dużo łatwiej, aczkolwiek chyba mieliśmy czasowy zastój w przekazie myśli, bo najbardziej oczywiste rzeczy przyniosły nam najwięcej kłopotów. Bądźcie otwarci na to, co spotykacie, łączcie ze sobą fakty i używajcie ich do tego, aby dojść do finału. Spostrzegawczość będzie tutaj bardzo przydatna!
Kolejna część rozgrywki "Galeria Artefaktów" nadchodzi wielkimi krokami. Dom Kluczy czeka tylko jednak na nowy lokal. My trzymamy kciuki, aby udało się to jak najszybciej i gorąco polecamy zabawę w tym miejscu, gdzie wszystko tworzy wciągającą historię osadzoną w odmętach tajemnicy i zamiłowania do wiedzy.


Dom Kluczy
Warszawa, Poznańska 24/25
kontakt: 731 959 799, kontakt@domkluczy.pl
Czas trwania rozgrywki: 90 minut



Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony i Facebooka Domu Kluczy.

wtorek, 2 lutego 2016

Do góry nogami i czarno na białym, czyli Portal Zagadek w Łodzi

Portal Zagadek w Łodzi - miejsce, gdzie rzeczywistość miała się odwrócić do góry nogami, a potem pochłonąć nas w tajemniczym świecie iluzji. Oba scenariusze brzmiały niezwykle ciekawie, więc z ochotą wybraliśmy się na podbój nowych pokoi.

Czy ten stół nie jest jakiś dziwny?

Życie Teo toczyło się swoim tempem - stabilnie, do przodu, ale jednak coraz częściej zaczęła dopadać go rutyna. Wszystko jakby zbladło i zaczęło mieć cały czas ten sam, nieciekawy smak. Jedyną odskocznią były wypady za miasto z kumplami, gdzie można było poczuć zew tego, co nieznane. Na jednej z takich wypraw wpadło mu w ręce coś dziwnego, co całkowicie zawładnęło jego uwagą. Niezwykła, kolorowa kostka, a na niej przycisk. Jego palec już miał go wcisnąć, ale zdrowy rozsądek i zapobiegliwość odwiodły go od tego pomysłu. Poczekał.  Niecały tydzień. Jeden ruch i cały jego świat wywrócił się do góry nogami. Dosłownie.
Wystarczyło, żebyśmy przekroczyli próg tego pokoju, aby zrozumieć, że Teo osiągnął to, o czym marzył - nic nie było takie, jak wcześniej. Rozglądamy się dookoła, wszystko jakieś dziwne, nie na swoim miejscu, przyprawiające o zawroty głowy. Ciężko się skupić na zagadkach, kiedy dookoła wszystko jest tak inne. W końcu jednak udaje nam się zapanować nad naszym poczuciem przestrzeni i zaczyna się prawdziwa gra. Znajdujemy pierwszy punkt zaczepienia, ale przed nami pojawia się więcej niewiadomych, niż moglibyśmy przypuszczać. Teo, co ty narobiłeś? I czym jest ta kostka, kto ją stworzył, skąd kryje się w niej taka moc? Teo? Teo! Gdzie się on podział?
Najprostsze czynności urastają do rangi karkołomnych wyczynów. Trzeba kombinować, tutaj nic nie jest takie, jak być powinno. Ale co to? Kolejna wskazówka? Teo! A więc taka jest prawda. Teraz rozumiemy. Nie pozostaje nam jednak nic więcej, niż uwolnić się ze szponów tego szaleństwa! Żegnaj szalony świecie!
Ten pokój naprawdę potrafi namieszać i postawić świat na głowie. Przyzwyczajenie się do nowego stanu rzeczy i radzenie sobie z odwróconymi prawami fizyki jest procesem, który sprawi wiele frajdy, ale i przyprawi o zawroty głowy. Proste czynności okazują się być nieco bardziej skomplikowane, a wszystko budzi ogólną radość i niedowierzanie. Naprawdę można przez chwilę poczuć, że wszystko stanęło na głowie i za to należy się duży plus.
Zagadki są zróżnicowane, zakładają zarówno logiczne myślenie, jak i zabawę w eksplorację terenu. Kilka elementów, wykorzystanych w sposób oryginalny i zaskakujący. Historia Teo łączy się w bardzo przyjemny sposób z tym, co zastajemy w samym pokoju i możemy tym samym mieć wgląd nieco w jego codzienność. Jednym słowem - Nie można się tu nudzić!


Świat pisany czernią i bielą

Kolejna nasza przygoda w Portalu Zagadek miała być jeszcze lepsza. Świat iluzji sprawił, że z przyjemnością wytężyliśmy swoje umysły i zagłębiliśmy się do rzeczywistości Agathy.
Czy to jawa, czy to sen? Pomieszczenie pełne kontrastów, czerni i bieli oplata nas w coraz to mocniejszym uścisku. Nad nami unoszą się motyle, a śpiew ptaków jednocześnie koi i napawa niepokojem. Otaczają nas twarze, a może to jednak coś innego? Zerknijcie, co widzicie? Nagle wszystko, co robimy przerywa ostry dźwięk! Co się dzieje? Czy to znak?
Gra nabiera tempa, kopiec poszlak i znalezionych rzeczy rośnie z minuty na minutę, a my mamy wrażenie, że atmosfera zaczyna się zagęszczać. Kolejne kroki, coraz bliżej wyjścia. Czy jesteście pewni, że to prawidłowa odpowiedź? Czerń i biel, nasze głosy splecione w badaniu ostatnich zagadek, zamknięte w szeptach. Ostatni element rozwiązany, zwyciężyliśmy!
Świat Iluzji był dla nas niesamowicie wciągającą przygodą. Zagadki, jak i samo wnętrze, doprowadzały nas do zawrotów głowy, oddziaływały na zmysły, dawały możliwość uruchomienia szarych komórek na wiele sposobów. Przyjemnie było zanurzyć się w tym pełnym kontrastów świecie i dać się porwać rzeczywistości, jaką napisał umysł Agathy. Wspaniała rozgrywka, która z pewnością pozwoli wytężyć zarówno wzrok jak i umysł!

Gdy świat nie jest taki oczywisty

Portal Zagadek swoje scenariusze oparł na świecie z pogranicza snu i jawy. Odwrócona Grawitacja sprawia, że najprostsze czynności zaczynają nabierać nowego znaczenia, a rzeczywistość nie jest taka rzeczywista. Sam pokój robi wrażenie, używa ciekawych elementów, które wzbogacają rozgrywkę i pozwalają uruchomić zupełnie inną percepcję otaczającego nas świata.
Świat Iluzji to podróż do miejsca, zbudowanego na dwóch barwach. Niby wszystko jest realne, a jednak ta gra skrajnych kolorów potrafi płatać figle i tym samym wymagać, abyśmy i my spojrzeli na wszystko z zupełnie innej perspektywy. Świetne zagadki i rewelacyjna zabawa! My wyszliśmy z ogromnym uśmiechem na twarzach.
Portal prowadzony jest przez przemiłych właścicieli, którzy z pewnością przywitają was z otwartymi ramionami i z chęcią porozmawiają o waszych doświadczeniach. Dodatkowo zaznaczyć warto, że dobrze jest mieć oko na różnego rodzaju promocje, jakie oferowane są w tych pokojach. Znajdziecie je na Facebooku oraz tutaj.
Nam nie pozostaje nic innego niż polecić Portal i czekać z niecierpliwością na nowe pokoje!

Portal Zagadek
Łódź, Kilińskiego 114 lok. 2
kontakt: (42) 307 26 06, rezerwuj@portalzagadek.pl
Czas trwania rozgrywki: 50 minut



Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Portalu Zagadek.