czwartek, 16 lipca 2015

Project Escape Łódź, czyli escaperoomowa incepcja

Lubimy być zaskakiwani. Kolejnej dawki emocji dostarczył nam Project Escape Łódź, gdzie udało nam się dowiedzieć, że uciekanie z pokoju można wzbogacić w dodatkowe elementy, które rozbudowują grę i sprawiają, że zaczyna się ona robić bardziej zawiła, niż można by się tego spodziewać. W ten sposób przywitała nas kolejna przygoda w Łodzi.

Gra w grze i grze, i grze...

Te osoby, którym nie jest obca twórczość Chrisophera Nolana, na dźwięk słowa "incepcja", będą wiedziały, z czym trzeba będzie się zmierzyć. Dla pozostałych, którzy muszą nadrobić duże zaległości filmowe, sprawa wygląda następująco... Mówiąc o uciekaniu z Project Escape Łódź, nie można mówić o pojedynczym pokoju. Jest to raczej gra w grze i grą wzbogacona. Kierując swoje kroki w stronę ulicy Piotrkowskiej, wiedzieliśmy tylko, że mamy się zmierzyć nie z pokojem, ale, jak to określają twórcy, z planszą. Co mieli na myśli i z czym to się je, za chwilę przestanie być tajemnicą. Oczywiście każde z nas miało swoje domysły na ten temat, ale tak naprawdę dzieliły nas minuty przed tym, jak opadnie kurtyna niewiedzy i naszym oczom ukaże się prawda. Gdy przekraczamy drzwi okazuje się, że plansza to dość trafne ujęcie tego, z czym mamy się zmierzyć. Naszym oczom ukazało się ogromne pomieszczenie, a w nim kolejne. Całość przypomina w pewnym sensie budowę matrioszki - wewnątrz pokoju czekają nas pokoje. Rozwiejmy jednak wątpliwości - każdy z nich jest inny i ma swój własny klimat.
Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy. Jak wybrać, od czego zacząć, skoro każdy pokój kusi swoim wystrojem i zaprasza do gry. Każde z nas biegnie w innym kierunku i próbuje znaleźć wskazówki.
Czas mija, a my zdążyliśmy już połączyć, zaświecić, otworzyć i znaleźć mnóstwo rzeczy, które krok po kroku przybliżają nas do wolności. Co chwilę albo wybuchamy śmiechem, albo wołamy między sobą, ponieważ potrzebna jest dodatkowa para rąk do pomocy.
Łamiemy głowy i szukamy wskazówek, biegając łapczywie wzrokiem po kolejnych elementach wystroju. Jak odnaleźć logikę w piętrzącym się stosie kartek? Z rąk do rąk każde z nas przekazuje sobie kolejne z nich i próbuje odczytać to, co chcą nam przekazać. W końcu powietrze przepełniają nasze okrzyki radości: To jest to! Rzucamy się wszyscy i drżącymi rękoma wpisujemy kolejne znaki szyfru. Jeden po drugim i kolejny. Udało się!

Zabawa do potęgi czwartej

Project Escape to kolejny punkt na mapie Łodzi, który tym razem przywędrował do nas z Krakowa.
Musimy przyznać, że z tego typu podejściem do tematu uciekania, spotkaliśmy się po raz pierwszy. Bywaliśmy w pokojach, które były niezwykle rozbudowane, ale zawsze podporządkowane jednemu motywowi przewodniemu. Odwiedzając Project Escape musimy przygotować się na coś zupełnie innego. Będąc w środku ma się wrażenie, że dostaliśmy możliwość skorzystania z teleportacji, aby z minuty na minutę przemieszczać się między różnymi światami. Każdy z nich ma odmienne zagadki, klimat i swoje własne tajemnice.
Zabawa tutaj wymaga nie tylko logicznego myślenia, ale i współpracy, a także... spalenia kilku kalorii! To miłe zaskoczenie i duża dawka frajdy.
Project Escape naprawdę podszedł do tematu niezwykle kreatywnie. To najlepszy dowód na to, że w ciągu godziny można jednak być w czterech miejscach na raz! Udając się na ulicę Piotrkowską przygotujcie wygodne buty i dużą porcję energii, bo będzie się działo. Z niecierpliwością czekamy na więcej!
Zapraszamy też do obejrzenia krótkiego filmiku. Czy czujecie już powiew przygody?


Project Escape Łódź
Piotrkowska 87/3 i 3a, Łódź
kontakt: +48 507 213 387, biuro@projectescape.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut




0 komentarze:

Prześlij komentarz