środa, 1 lipca 2015

Quest Hunt - miejsce z klimatem i stworzone z pasją

Dawno nie wyjeżdżaliśmy poza granice Łodzi. Lokalne zagadki musiały poczekać, kiedy dowiedzieliśmy się, że w stolicy otworzyło się nowe miejsce i kusi uczestników, aby spróbowali swoich sił w dwóch pokojach tematycznych. Czy brzmi to jak wyzwanie dla Room Busters? Jak najbardziej! Czy wyruszyliśmy na spotkanie z przygodą? Bez mrugnięcia okiem!
Niedzielny poranek w Warszawie przywitał nas słoneczną pogodą... Wiedzieliśmy jednak, że tego dnia czekać nas będą dwa pokoje o nieco innej atmosferze: nieco bardziej nastrojowej, oderwanej od rzeczywistego świata. To nic! Gdy tylko zamknęły się za nami drzwi wejściowe i zeszliśmy w dół by stanąć oko w oko z tym, co nas czeka, wiedzieliśmy, że czeka nas dobra zabawa.

W baśniowym świecie Krainy Czarów, czyli w pogoni za białym królikiem

Pierwszym punktem na naszym planie było odwiedzenie Krainy Czarów. Pokoje oparte na filmach, książkach czy też baśniach potrafią szczególnie rozpalić wyobraźnię, dlatego nie mogliśmy doczekać się, aby dowiedzieć się, co skrywał pokój, przed którym staliśmy. Drzwi się uchyliły, zaskrzypiały i ten dźwięk oznajmił, że zaczęła się zabawa. Biały Króliku - nie uciekniesz nam!
Nasze stopy zagłębiają się między źdźbła trawy, a oczy gubią się w plątaninie gałęzi. Skądś dobiega cicha muzyka, a my nie możemy się oprzeć atmosferze tego miejsca. Mnóstwo kłódek, drzwi małych i dużych, kluczy i kluczyków - istne szaleństwo! Każda kolejna zagadka przybliża nas do wyjścia, ale wciąż wydaje się, że to tak daleko!
Zewsząd otaczają nas Biały Królik, Królowa Kier, Kapelusznik... Każdy z nich gra tu swoją rolę, każdy albo chce nam pomóc, albo namieszać w głowach. Nasze myśli zaprzątają liczby, działania, kształty i kolory. Jak to wszystko ze sobą poskładać? Mijają kolejne minuty, a wszystkie rozwiązania zaczynają wreszcie idealnie do siebie pasować, jak fragmenty puzzli. W końcu z otchłani ciemności wyłania się klucz, ten jedyny, na który wszyscy czekaliśmy. Nasza przygoda w Krainie Czarów dobiegła końca... Zostawiamy za sobą niezapomniane emocje i piękną baśniową krainę.

Odyseja Kosmiczna - Interstellar w świecie rzeczywistym

Niezwykle szczęśliwi wybiegamy z pierwszego pokoju i nie możemy opanować ekscytacji. Rozgrzani już przed kolejnym starciem, kierujemy się w stronę statku kosmicznego. Wiemy mniej więcej, co może nas tam czekać, jednak to, co ukazuje się naszym oczom przechodzi wszelkie oczekiwania. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że przed nami jeden z najwspanialszych pokoi, jakie udało się nam odwiedzić.
Śluza statku kosmicznego zamyka się za nami, a z odrętwienia budzi nas przeszywający dźwięk ostrzegawczy. Rokowania są niezbyt optymistyczne. Zostało nam sześćdziesiąt minut zanim istnienie naszego statku kosmicznego zakończy się wielkim wybuchem. Nie potrzebujemy większej zachęty do działania, tylko od razu rzucamy się do pracy.
Najpierw należy sprawdzić wszystkie panele, każdy wyświetlacz. Diody oślepiają nas swoim blaskiem i przypominają, że zagrożenie jest coraz bardziej realne. Zbieramy się wokół kokpitu nawigacyjnego i próbujemy zrozumieć to, co chcą nam powiedzieć wszystkie liczby i nazwy. W pewnym momencie zaczynamy mieć wrażenie, że cały kosmos, jest z nami i chce nam pomóc w nieuchronnej zagładzie naszej stacji kosmicznej. Planety i gwiazdy wskazują nam drogę. Sprawdzamy jeszcze wszystkie kontrolki i wskaźniki. Czyżby to było to?
Nagle zdajemy sobie sprawę z tego, że te zagadki mają podwójne dno, że czeka nas tu więcej zaskoczeń, niż moglibyśmy się spodziewać. Gdy już udaje nam się zapanować nad emocjami, stopniowo zagłębiamy się w wir tego, co nieuniknione.
W końcu udaje nam się i opuszczamy nasz statek kosmiczny. Misja zakończyła się sukcesem! Dla takich emocji warto oderwać się od rzeczywistości.


Quest Hunt - świat baśni i międzygalaktycznych przygód

Z ostatniego pokoju wychodzimy tak oczarowani, że nie możemy uwierzyć w to, że wróciliśmy do codzienności. Oba pokoje zachwyciły nas swoim klimatem. Poczuliśmy się tak, jakbyśmy przez chwilę naprawdę znaleźli się w innej rzeczywistości, zawieszeni gdzieś w odmiennej czasoprzestrzeni.
Nie mogliśmy się oprzeć, aby zamienić kilka słów z samym twórcą całego zamieszania, czyli Filipem. Okazało się, że jest to człowiek nie tylko niezwykle sympatyczny, ale i pełen pasji i wielu talentów. Nasz podziw dodatkowo wzbudził fakt, że pokoje stworzył... sam z pomocą najbliższych! W escaperoomowym świecie zazwyczaj tego typu rzeczy powstają przy udziale stałej grupy osób. To ogromne przedsięwzięcie wymagające kreatywności i tężyzny umysłowej. Imponujące jest to, że jedna osoba potrafiła zaplanować coś takiego sama, a do tego o tak wciągającej rozgrywce. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to miejsce stworzone z pasją.
Oba pokoje są warte odwiedzenia, mimo tego, że skrywają zupełnie inną historię i otaczają graczy odmiennym klimatem. Imponujące są tu zagadki: zróżnicowane, wymagające sprytu, współpracy i logicznego myślenia. Nie obejdzie się tu bez matematycznych elementów, ale każda osoba, która ma głowę na karku, powinna sobie z nimi poradzić. W rozwiązanie zagadek zaangażowane są wszystkie zmysły i umiejętności, ale satysfakcja, jaka płynie z ich rozwikłania, jest bezcenna.
Jeszcze bardziej imponuje tu wystrój. Niby coś, co mogłoby wydawać się bardzo błahe, a jednak tworzące atmosferę i zabierające uczestników w inny świat. Kraina Czarów wygląda jak wyjęta z baśni, a Odyseja Kosmiczna mieni się dziesiątkami kontrolek na ekranach kokpitu. To niezwykły widok i prawdziwa uczta dla amatorów dobrej zabawy.
Wkrótce Quest Hunt planuje się powiększyć o jeszcze jeden pokój, utrzymany w klimacie szpiegowskim, gdzie rozgrywka ma być jeszcze bardziej złożona i zadziwiać tym, czego nie spotka się nigdzie indziej. My już nie możemy się doczekać!
Odwiedziny w Quest Hunt w Warszawie były niezwykle owocne. Wyszliśmy oczarowani i  szczęśliwi, że udało nam się doświadczyć tego na własnej skórze. Dodatkowo fakt, że wszystko to zostało stworzone przez jedną osobę zachwyca i jest naprawdę imponujące. Warto wpisać to miejsce na listę escape roomów, które trzeba odwiedzić. Z pewnością będzie to niezapomniane przeżycie!


Quest Hunt
Warszawa, ul. Wilcza 66/68 lokal 1a
kontakt: +48 792 672 308, info@questhunt.pl
Czas trwania rozgrywki: 60 minut



Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Quest Hunt na Facebooku.

0 komentarze:

Prześlij komentarz